top of page
Szukaj

Pasje i czym są dla osób neuroatypowych?

Chciałam Wam trochę popisać dziś o pasjach w kontekście neuroatypowości, a w szczególności autystycznych "special interests" i hiperfiksacji adehadowej, no i w kontekście tego, że często spotykam się ze stwierdzeniem, że jeśli ktoś pasji nie ma, to jest jednostką nieciekawą, niewybitną i w ogóle meh. Nie jest tak .



No więc najpierw - jak to się dzieje, że niektórzy mają taką pasję, która wryła im się w tożsamość, a inni nie? Lub zmieniają te pasje lub są na stałe związani z jedną?



Przede wszystkim decydują o tym... Predyspozycje genetyczne - niektóre mózgi są bardziej neuroplastyczne i uczą się szybciej w konkretnym obszarze - np. zmysłowym, motorycznym, poznawczym, czyli jedna osoba będzie miała predyspozycje do rozwinięcia talentu w zakresie gry na pianinie (słuch i motoryka), inna w zakresie śpiewu (słuch), jeszcze inna w sporcie "fizycznym", a inna będzie z pasją "profesorować" na temat fizyki kwantowej. Poziom i transport neuroprzekaźników, takich jak dopamina, serotonina i noradrenalina wpływa na ciekawość, wytrwałość, motywację do działania, rozwoju, wiarę w sukces i odczuwanie "siły" nagrody z wykonywanych czynności. Układ nagrody głównie "zasilany" jest przed dopaminę i reaguje on na czynności, które sprawiają nam satysfakcję. Już pewnie czaicie, do czego dążę . Jeśli jakaś aktywność powoduje większą skuteczność w chwytaniu dopaminy w receptory w odpowiednim miejscu w mózgu (np. jądrze półleżącym), to chętniej do tej aktywności w kółko wracamy, ćwiczymy, co powoduje "wzmacnianie" talentu. A do tego mamy opisywany głównie w literaturze na temat psychologii sportu "efekt flow", który pojawia się wtedy, gdy wyzwania są zbalansowane z umiejętnościami - mózg się wtedy silnie angażuje i "uczy się sam". Według mnie to podobne do "adehadowego" hipefokusu czy autystycznej fiksacji . No i teraz - powtarzanie aktywności buduje nowe połączenia między neuronami, mózg wzmacnia sobie te sieci, które są najczęściej "potrzebne" - a o tej potrzebie mówi częstotliwość podchodzenia do danej czynności (np. częste granie na instrumencie powoduje, że ten "placek" w mózgu, odpowiedzialny za granie mocniej się rozwija, niż inne "placki"). Ta czynność staje się coraz bardziej automatyczna, czyli nie musimy myśleć o tym, co robić, żeby ją wykonać. To się po prostu dzieje. Z czasem hipokamp, który przechowuje nasze wspomnienia (pamięć deklaratywna) i kora sensomotoryczna, która "pamięta, jak się robi rzeczy" (pamięć proceduralna) kodują sobie te umiejętności głęboko i mocno.



No i po tej całej neurobiologii przechodzimy do tematów "psychicznych". Pasje łączą się nie tylko z uczuciem satysfakcji i przyjemności, ale też z poczuciem sensu i naszą tożsamością. Coś, co rezonuje z naszymi emocjami, doświadczeniami staje się bardziej wartościowe (np. jeśli nasza mama grała na pianinie, to my ogólnie możemy chętniej związać się z muzyką przez... sentyment, ale też przez "obycie" z tematem muzyki i bliskość z matką). Układ limbiczny, odpowiedzialny za emocje zapisuje doświadczenia emocjonalne (np. euforię, którą poczuliśmy na scenie grając na szkolnym zakończeniu roku podczas owacji na koniec) i może nas trwale związać z daną dziedziną (dokładnie na tej samej zasadzie, na której związuje nas z bodźcem traumatycznym i potem ten szlak emocjonalny trzeba "zmieniać" na bezpieczny w procesie terapii).



Pasją więc nazwiemy to, co budzi ciekawość, podwyższa nam poziom dopaminy. To, w czym czujemy się dobrze, co dodaje nam pewności siebie, w czym czujemy się wyjątkowo i kompetentnie, do czego wracamy, w czym się chętnie rozwijamy. ADHD cieszy się fest .



Teraz - czemu jednym pasja wchodzi w tożsamość, a innym nie?



U osób z dobrze zorganizowaną tożsamością czyli takich, które są w stanie z dużą pewnością opisać siebie w ramach kilku, najsilniejszych cech pasja może po prostu organicznie zintegrować się z tym, kim się jest. U osób z rozproszoną tożsamością, czyli takich, którym np. trudno określić swoje wartości, role, cele - pasja może być tylko czynnością. Czymś, co po prostu się robi, żeby się nie nudzić. Osoby z silnym lękiem przed oceną lub zinternalizowaną, silną częścią krytykującą mogą zupełnie odgrodzić pasję od tożsamości, żeby nie "przegrać siebie", gdyby przegrali np. wyścig... Pasja wchodzi w tożsamość wtedy, gdy mózg potrafi opowiedzieć o niej sensowną historię, np. "od dziecka gram na pianinie, to mnie uspokaja, koncerty dają mi poczucie sensu - to jest część mnie!" Jeśli zaś nie ma takiej możliwości lub nie czuje się "wystarczającym", słyszy się ciągle stwierdzenia, że to, co się robi jest "głupie" albo "dziecinne", to pasja raczej zostanie poza jądrem tożsamości. Pasja jest też motywowana wewnętrznie - robimy to dla satysfakcji, a nie nagrody, ma dla nas też wartość moralną i emocjonalną - możemy czuć, że to nasze przeznaczenie albo że jest to część czegoś większego. Jeśli poprzez pasję pracujemy na zewnętrzną nagrodę, np. uznanie, sukces, pieniądze, to może ona również pozostać odseparowana od tożsamości.



Osoby neuroatypowe mogą bardzo silnie utożsamiać się ze swoimi pasjami poprzez fiksacje lub odwrotnie - mogą mieć trudność w przełożeniu pasji na język tożsamości przez ciągłe poszukiwanie nowości i przeskakiwanie z tematu na temat. W neuroatypowym systemie tożsamości pasja może być kluczem do organizowania spójnego obrazu siebie. Może być jedyną, spójną nicią dla potrzeb temperamentu opartego na algorytmie rozwoju ADHD, ASD, AuDHD lub pomiędzy częściami "pokawałkowanego" przez traumę systemu wewnętrznego, kiedy inne funkcje (np. poznawcze, takie jak pamięć i uwaga albo emocjonalne - impulsywność) są niestabilne lub rozproszone. Nasza pasja może być osią tożsamości - realną, przewidywalną, osadzoną w czasie, umyśle i ciele, kiedy wszystko wokół, a także w środku "wiruje". ADHD może nam przynieść hiperfokus, a za nim zjawisko "flow", o którym pisałam wcześniej. Może przynosić ciekawość, otwartość na nowe, chęć kreatywnego zaryzykowania. Spektrum autyzmu może nieść za sobą potrzebę struktury, estetyki, sensu, dzięki czemu będziemy perfekcyjni w swojej pasji i spójni w jej charakterze. Neuroatypowość często wiąże się z intensywną empatią, więc takim osobom będzie łatwiej budować pasję wokół miłości do rodziny, wokół przyjaźni i "plemienia", pasja może wtedy mieć bardzo ważną funkcję w tworzeniu relacji i odczuwaniu bliskości z innymi. Pasja może być dla nas "całym życiem" i gdy zniknie, możemy się zwyczajnie rozchorować. W straumatyzowanym systemie pasja mogła być skutecznie zabijana "po drodze", jak tylko się pojawiała poprzez zawstydzanie, blokowanie, odbieranie sprawczości i wtedy osoba może być totalnie zagubiona lub czuć, że pasji w zasadzie nie ma, co jeszcze może negatywnie wpływać na jej samoocenę, bo przecież "fajni i ciekawi ludzie mają fajne pasje".



Chciałabym, żebyście wiedzieli, że wszystkim Wam, pasjonatom tego, czym się pasjonujecie, mega kibicuję - nawet jeśli Wam się wydaje, że Wasza pasja jest np. nikomu nieprzydatna i nie warto. Mi jest przydatna, bo dzięki temu możecie być bardziej zintegrowani - dla mnie jako terapeuty to największa wartość . Każda pasja ma sens. Chciałabym, żebyście wiedzieli też, że jeśli pasji nie macie, to nadal nic z Wami nie tak, nie jesteście nieciekawi. Każdy człowiek to zestaw indywidualnie dobranych, zmieszanych cech, tworzących niepowtarzalną całość, a nawet mozaikę czy spektrum wielu, różnych talentów szczególnie, jeśli wielu rzeczy już próbowaliście. Z pasją czy bez - jesteście wyjątkowi. A jeśli nie macie pasji ale czujecie, że to by było dla Was ważne - może czas poszukać, zastanowić się, włączyć ciekawość na to - co takiego Wam się przytrafiło? Może pasja została na wczesnym etapie zablokowana? Może ktoś Was skrzywdził, wyśmiał, umniejszył Waszej pasji, zawstydził? Może da się dotrzeć do tej części i zapytać ją, czy czegoś potrzebuje?



Trzymajcie się i fiksujcie ile wlezie, na czym tylko chcecie.


Fot: kadr z filmu nagranego ręką Kuby Szałańskiego.


ree

 
 
 

Komentarze


bottom of page